Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna dla fetyszystów męskich stóp
www.FeetFetish.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cwel studenta

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 23:27, 14 Mar 2017    Temat postu: Cwel studenta

Jeszcze tydzień temu byłem zwykłym chłopakiem, który nawet nie myślał o tym, że zostanie cwelem. Wszystko było spowodowane wpadką u korepetytora...W tej części opowiadania dowiecie się, jak to się zaczęło.
Powiem w skrócie: Z fizyki byłem marny, więc szukałem w necie kogoś, kto udzieli mi korepetycji, inaczej musiałbym powtarzać klasę, a tego bym nie zniósł. Wracając, w zeszły piątek znalazłem chłopaka, stuenta, który udzieli mi korepetycji. Nazywał się Maks. Jest to szczupły, umięśniony, opalony, owłosiony brunet o czarnych włosach i ciemnobrązowych oczach. Miał 20 lat. Był to typowy mężczyzna, chociaż trochę niższy ode mnie. Postanowiłem, że do niego napiszę, może mnie uratuje.

-„Ale super! Nie będe musiał powtarzać klasy!"-Pomyślałem i bez chwili zwłoki napisałem do niego. Po chwili odpisał mi:

„Cześć, Kuba. Z tego co pisałeś widzę, że serio masz problemy z fizą. Jeśli chcesz mogę ci pomóc, ale wszystko ma swoją cenę. Będziesz musiał zapłacić mi 40 zł. Widzimy się u ciebie o 15:00. Przygotuj się do nauki. Maks."

Z kasą nie miałem problemów, bo z oszczędności mogłem spokojnie zapłacić Maksowi za trzy wizyty z góry. Musiałem się tylko przygotować na jutro...

***

Wszystko było już gotowe na wizytę Maksa, w tym ja. Ubrałem w najleprze ubrania, jakie mogłem, czyli zieloną koszulkę Nike, dzinsy, białe soxy i czerwone Air Maxy za kostkę. Buty ubrałem, ponieważ jeszcze ich nie nosiłem, były nowe i chciałem sprawdzić jak wyglądają na nodze i je rozchodzić. Kiedy tak chodziłem po domu, usłyszałem pukanie od drzwi. Zawuażyłem wtedy, że na zegarze była już 15:00.

-To pewnie Maks już jest.-Powiedziałem i jak opażony pobiegłem do drzwi. I faktycznie. W drzwiach stał Maks ubrany w białą koszulkę, dzinsy, czarne soxy i czarne Nike Air Force 1. Muszę przyznać, że bardzo się podnieciłem na ten widok, a także respekt, który czułem do niego od początku się zwiększył.

-Siema, Kuba.-Powiedział Maks i podał mi ręke.

-Cześć, Maks. Wchodź śmiało.-Powiedziałem.

-Dzięki.-Powiedział Maks i wszedł do domu. Kiedy zdjął buty, skierowaliśmy się do mojego pokoju i zaczęliśmy naukę. Jednak widok stóp Maksa w czarnych soxach rozpraszał mnie. Czułem, że moja pała jest bardzo rozbudzona. Musiałem sobie ulżyć, więc pod pretekstem odlania się, musiałem pójść sobie dogodzić.

-Maks, mogę pójść się odlać?

-A nie możesz wytrzymać?

-Zaraz chyba mi pęcherz eksploduje.

-Okej. Idź. Byle szybko.

-Spoko. Zaraz będe.-Powiedziałem, po czym poszdłem do łazienki i sobie zwaliłem.

Po waleniu czułem się o niebo lepiej. Co za ulga. Kiedy wyszedłem z łazienki, zauważyłem, że przy drzwiach stoją jego Nike.

-"Hmm...Może warto. Taka okazjia może się nigdy nie powtórzyć"-Pomyślałem. Po chwili postanowiłem, że się zabawie z jego butami. Szkoda byłoby zmarnować buty takiego przystojniaka, prawda?

***

Zabrałem się do roboty. Najpierw wąchałem buty Maksa. Strasznie jebały, ale to mnie podniecało, mimo że omal się nie zrzygałem. Zaciągałem się ich zapachem jak szalony. Kiedy skończyłem, zacząłem je lizać. Każdy centymetr. Czuby, kostki, języki butów całe błyszczały od mojej śliny. Potem zacząłem lizać te buty również od wewnątrz. Liżąc wnętrze AF Maksa wysysałem z nich pot i wciągałem ich zapach. Niestety pech chciał, że przy całowaniu butów Maks wyszedł z pokoju i mnie złapał.

-Co ty odwalasz, człowieku?! Jesteś Pedałem czy jak?!

-Eee...No...To znaczy...

-Odpowiadaj jak się człowiek pyta!

-Dobra tak. Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać.

-Szukaj sobie innego frajera do nauki fizy.

-Nie Maks, błagam. Nie rób mi tego. Zrobie wszystko.-Powiedziałem, klęcząc przed nim.

-Hmm...Wszystko?

-Tak.

-Spoko, ale masz być moim cwelem.

-Co?

-Jajco!-Ryknął Maks i dał mi plaskacza. Miałem zapłakane oczy i czerwony ślad jego ręki na twarzy.-Zwracaj się do mnie Panie, łapiesz?! Chyba, że chcesz oberwać mocniej?!

-Będe grzeczny, Panie. Obiecuje.

-Dobrze. Teraz za mną.

-Tak Panie.-Powiedziałem, po czy wstałem i szedłem za Panem. Jednak on nie był zadowolony z tego i powalił mnie na ziemie.

-Masz łazić jak na suke przystało. Na czworaka!

-Tak Panie. Przepraszam.

-Kara i tak cię nie ominie. Ale to potem. Teraz za mną.

Bez słowa poszedłem za Panem. Poszliśmy do mojego pokoju. Mój Pan położył się na moim łóżku. Też miałem taki zamiar, lecz pan powalił mnie na ziemie.

-Tylko Pan ma prawo leżeć na łóżku, cwelu. Twoje miejsce jest na glebie u moich stóp.

-Tak, Panie. Przepraszam. Wygłupiłem się.

-Spokojnie cwelu. Jeszczę cię wytrenuje i będzie z ciebie wprost wymarzona suka. Teraz całuj stopy Pana.

-Jasne Panie.-Powiedziałem i zawstydzony, a jednocześnie zmieszany i wystraszony tą sytuacją, zabrałem się za stopy Pana. Całowałem je subtelnie, ale mocno.

-Dobra sucz. Teraz zdejmij soxy Pana. Zębami.

Bez słowa zabrałem się za zdejmowanie soxów Pana. To było dość trudne, jednak jakoś dałem radę. Po zdjęciu soxów ukazał mi się cudny widok. Trochę mniejsze od moich, ale za to grube stopy, żółte od potu.

-Okej. Teraz zdejmij buty i soxy i porównamy nasze stopy.

-Jasne Panie.-Powiedziałem, po czym zabrałem się do wykonywania rozkazu Pana.

-A suko. Jak ci się podobają moje stopy?

-Bardzo Panie.

-Jak bardzo?

-Nie umiem tego opisać, Panie.-Powiedziałem i pokazałem Panu moje bose już stopy.

-Dobrze. Które stopy lepsze?

-Twoje Panie. Zdecydowanie.

-Jak bardzo?

-Strasznie, Panie.

-Okej. Chcesz się pod nimi znaleźć?

-Bardzo Panie. Strasznie.

-To błagaj.

-Panie, błagam cię o pozwolenie na znalezienie się pod twymi cudnymi stopami.

-Dobrze. Na glebe.

-Jasne, Panie.-Powiedziałem i położyłem się na ziemi. Czułem ogromne podniecenie związane z tym, że tak przystojniak pozwoli mi znaleźć się pod swymi cudnymi stopami. Mnie, nędznemu, blademu 16-latkowi. Pan stanął na mojej twarzy i zaczął na niej skakać, niczym na trampolinie. Po chwili skakania Pan ze mnie zszedł.

-Okej suko. Teraz masz possać mi palce u stóp!-Ryknął pan, kopiąc mnie lekko w głowę swą spoconą stopą.

-Jasne. O.O

Wnet zdałem sobie sprawę z mej głupoty. Pan kopnął mnie w twarz tak mocno, że na twarzy miałem już nie tylko odcisk jego dłoni, ale i stopy.

-Już ja cię kurwa nauczę cię szacunku. Najpierw ssij.-Powiedział Pan, po czym zacząłem ssać jego palce. Robiłem to najlepiej jak umiem, mimo iż jeszcze nigdy nikomu nie usługiwałem w ten sposób, ale chyba mój Pan był ze mnie zadowolony.

-Dobrze, cwelu. Teraz cwel ma się rozebrać.

Nie czułem żadnego oporu przed rozkazami Pana, poza tym wolałem się mu nie narażać, więc bez oporu zacząłem zrzucać z siebie ubrania.

-No dobrze...co my tu mamy? O kurwa. Hahahahaha, ale mały fiut. Ja pierdole. Wiedziałem, że można mieć małego, ale żeby TAK małego. Hahahahaha.

Czułem się okropnie tym zawstydzony. Dobrze, że nie byliście wtedy na moim miejscu.

-Co teraz robić, Panie?

-Lizać moje giry, debilu.-Powiedział Pan i podstawił i stopy pod nos. Ja bez oporów zacząłem je lizać. Każdy centymetr. Palce od spodu, przestrzeń między nimi, podbicie, pięty... Wszystko, aż lśniło do mojej śliny. Liżąc stopy Pana rozkoszowałen się też smakiem jego potu i zapachem. Po chwili jednak Pan zabrał stopy ode mnie.

-Dobra suka. Powiedz zapomniałem o czymś?

-Tak Panie. Miałeś mnie ukarać za to, że nie nazwałem cię Panem.

-No jasne!-Powiedział Pan.-Widzisz? Mało brakowało, a bym ci odpuścił. Dobrze.-Dodał Pan ubierając się.-Na ziemie.

Bez słowa położyłem się na ziemi. Pan wtedy obrócił mnie na brzuch, stopy skuł kajdankami, które wyjął z plecaka, a ręce złączył mi z tułowiem i zakleił taśmą, którą też wcześniej wyjął z plecaka.-Okej suko. Będzie chłosta za niesubordynację i brak szacunku dla mojej osoby. Powiedz, ile batów powinieneś dostać?

-Panie to ty decydujesz. Mi nic do tego.

-Racja. Co powiesz na 100 batów w stopy?

-Brzmi dobrze, Panie.

-Dobrze. Masz teraz liczyć na głos, a także dziękować za każde uderzenie.

-Rozumiem Panie.

Wtedy Pan zdjął swój pasek od spodni, po czym zaczął chłostać moje stopy.

-Aaaaa!!! Jeden! Dziękuje Panie.

-Dobra sucz.

I poszły kolejne uderzenia:

-Aaaa! Dwa! Dziękuje Panie, Trzy, dziękuje, Cztery...Pięć...Osiemnaście...Dwadzieścia...Trzydzieści dwa...Czterdzieści pięć...Piędziesiąt...Siedemdziesiąt dwa...osiemdziesiąt trzy...Dziewięćdziesiąt sześć...Dziewięćdziesiąt dziewięć...STO!!!

-Wytrzymałeś to. Dobra robota.

Moje stopy były czerwone od tej chłosty, a ból jaki czułem jest po prostu nie do opisania. Jednak widząc zadowolonego ze swojego cwela Pana, szybko o tym zapomniałem.

-Dziękuje za słowa uznania Panie.

-Tylko się nke przyzwyczajaj.

-Nie zamierzałem, Panie.

-I dobrze. Podobało się?

-Tak Panie. Bardzo.

-To szykuj się, bo jutro spotykamy się u mnie cwelu. To co tu z tobą robiłem to tylko przedsmak naszych jutrzejszych zabaw.

-Nie mogę się doczekać, Panie.

-Wszystko w swoim czasie. Jutro, 16:00, mój dom. Nie zapomnij o tym.

-Nie mógłbym Panie.

-Dobrze.

Po tych słowach, Pan mnie uwolnił, zaś ja się przebrałem, posprzątałem i oddałem mu jego własność.

-Panie.

-Czego?

-Dziękuje za dziś. Było świetnie.

-Mi też się podobało, ale pamiętaj: Jutro dopiero zacznie się zabawa.

-Jasne Panie.

-Nara cwelu.

-Do zobaczenia Panie.

Po tych słowach Pan wyszedł z mojego domu, zostawiając mnie samego. Obolałego i poniżonego cwela. Po tym, co się wydarzyło nie miałem wątpliwości, że to Maks jest moim Panem, Samcem Alpha, a ja jestem tylko jego zabawką, przedmiotem, że należe tylko i wyłącznie do niego.

W następnej części opowiem wam o tym, co działo się na spotkaniu w domu mego Pana.

C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stópka222
początkujący
początkujący



Dołączył: 10 Gru 2016
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 0:00, 15 Mar 2017    Temat postu:

Super !! Chce więcej !!

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Sob 9:50, 18 Mar 2017    Temat postu:

W poprzedniej części napisałem o tym, jak rozpoczęło się moje cwelowanie u korepetytora. Zabawiałem się z jego butami, ale mnie złapał na tym i powiedział, że jeśli będe jego suką, to będzie dalej dawał mi korki z fizy i nikomu nic nie wygada o tym, co robimy. Pod koniec swojej wizyty Maks, mój Pan rozkazał mi przyjść do jego domu jutro o 16:00. Tak jak obiecałem, w tej części opowiem wam o tym, jak przebiegło nasze spotkanie.
Następnego dnia szykowałem się do spotkania z Panem w jego domu. Z jednej strony bałem się tego jak nie wiem, bo nie znałem go zbyt dobrze i nie wiedziałem, co on może wymyślić, ale z drugiej strony byłem podniecony, bo czułem się wyróżniony, że Pan zaprasza mnie do siebie. Nie ważne czemu. Tak jak poprzednim razem, ubrałem się w najleprze ciuchy, tym razem w białą koszulkę w kratkę z kapturem, czarne spodnie, niebieskie grube soxy, czarne boxy i białe Nike. Nim się obejrzałem na zegarze była 15:50.

-„Szalg! Tylko 10 minut do spotkania, a ja nawet nie wiem, gdzie Pan mieszka. Trudno. Wyślę mu SMS-a i spytam o adres."

Zadziałałem od razu. Wysłałem SMS-a do Pana i już po chwili otrzymałem odpowiedź:

„Mój adres to Ul. Legionów 12/4. Nie zapomnij go, cwelu! Przy okazji skoro już napisałeś, przypomniałem sobie o czymś: Przynieś jakiś mazak i strój z W-Fu."

„Twoje życzenie to dla mnie rozkaz, Panie."-Odpisałem.

Przyzam się szczerze, że strasznie się bałem z tego spotkania. Co on wymyślił? Bardzo się boje tego, co może się tam wydarzyć, ale jeszcze bardziej bałem się tego, że za nie przybycie na spotkanie rozgada wszystkim, co robiliśmy, a tego bym nie zniósł. Trudno, tak czy siak muszę się do niego wybrać, czy mi się to podoba, czy też nie. Mimo, że jeszcze miałem kilka minut do wyjścia, to postanowiłem, że pójdę do niego, może będe miał go już z głowy? Nie dowiem się, puki nie pojawię się na spotkaniu, więc zabrałem marker oraz moje porządnie już przepocone ubrania z W-Fu i wyszdłem...

***

Kilka minut później byłem już przed domem mego Pana. Przed wielkim, ponurym blokiem z gdzie niegdzie rozrzuconymi śmieciami.

-To chyba tu.-Powiedziałem do siebie i wszedłem do bloku. Doszedłem kamiennymi schodami po dębowych, ciemnych drzwi ze złotą 4.-„No dobra. Raz kozie śmierć."-Pomyślałem i zapukałem do drzwi mieszkania. Otworzył mi Pan. Ubrany był w czarną koszulkę sportową Adidas oraz dresy. Był na bosaka.

-No proszę. Mój cwel się pojawił.-Powiedział kpiąco Pan.-Myślałem, że nie przyjdziesz.

-Nie mógłbym nie przyjść, Panie.

-Super. To właź. Chyba wiesz jak się wchodzi?

-Tak Panie.-Powiedziałem i na czworka wszedłem do domu Pana.

-Okej.-Powiedział Pan, gdy byliśmy w domu.-Jesteś gotowy na zabawę?

-Jasne Panie.

-Bardzo dobrze...Dobrze mi wczoraj usługiwałeś, ale i tak nie będe cie oszczędzał. Dzisiaj będzie ostro.

-Domyślalm się, Panie. I Panie, wiesz mi na słowo, że nawet nie liczyłem na taryfe ulgową z twojej strony.

-I słusznie, cwelu.-Powiedział Pan.-Teraz bierz dupe w troki i chodź za mną!

Posłusznie szedłem za Panem. Doszliśmy do sypialni. Dużej, przestronnej sypialni z dużym, zdobionym łóżkiem pod ścianą, dwiema szafkami nocnymi i telewizorem na ścianie oraz dużą szafą. Na szafce nocnej leżała jakaś duża, czarna walizka.

-Panie? Co to za walizka?

-Nie interesuj się. Powiedzmy, że jest tam coś, co sprawi, że nasze zabawy będą bardziej...Interesujące.-Powiedział Pan, zdejmując koszulkę.

-Nie moge się doczekać tego urozmaicenia, Panie.-Powiedziałem.-Panie, co mam robić?

-Jak to co? Rozbieraj się!

Bałem się, że Pan znowu wyśmieje mojego małego, ale co ja mogłem zrobić? Byłem bezsilny. To on miał pełnie władzy, a ja byłem nikim w porównaniu z nim. Musiałem robić wszystko, co mi rozkazał. Wracając do rzeczy, bez słowa rozebrałem się zgodnie z rozkazem Pana. Pan się śmiał z mojego członka, ale mimo to, nic nie mówił.

-No dobrze.-Powiedział Pan, powoli kończąc się śmiać.-Teraz klęknij przy łóżku Pana.

Tak, Panie.-Powidziałem i bez sprzeciwu na klęczkach podpełzłem do łóżka Pana. Pan w tym czasie położył się na łóżku i podstawił mi swoje stopy pod twarz.

-Okaż szacunek stopom Pana. Całuj je!

-Tak jest.„Cholera"-Wiedziałem co się stało. Mój Pan poczerwieniał na twarzy, wstał z łóżka i odephnął mnie.

-Ty beznyślna suko!-Rynął Pan, a następnie deptał swoją stopą moją twarz.-MASZ MI OKAZYWAĆ SZACUNEK!!! JESTEŚ NICZYM PRZY MNIE!!! ROZUMIESZ?!?!

-Tak Panie. Przepraszam cię. To się nie powtórzy. Słowo.

-Kara i tak cię nie ominie, śmieciu!-Powiedział Pan, po czym złapał mnie za włosy i zaciągnął przed swoje łoże.-Do roboty!

-Twoje życzenie Panie, to dla mnie rozkaz.-Powiedziałem i gdy tylko Pan spoczął na łóżku zacząłem całować jego stopy. Robiłem to chyba z godzinę. Wreszcie Pan mi odpuścił.

-Dobra suka. Teraz daj mi swoje ubrania, z których się rozebrałeś.-Powiedział Pan. Kiedy mu je podałem, wziął klucz z szuflady szafki nocnej, otworzył ją, wrzucił do niej ubrania i zamknął na klucz.-To będzie pod zastaw, cwelu.

-Ale Panie, w co ja się ubiorę?

-Niech się cwel o to nie martwi. Niby po co kazałem cwelowi przynieść zapazowe ubrania? A tak wogóle ma cwel marker?

-Tak, Panie. Mam.

-Okej. Weź marker i chodź tu.

Zgodnie z życzeniem Pana, wyjąłem marker z torby, po czym podałem go mojemu masterowi. Pan wziął go i napisał na moim brzuchu napis "CWEL".

-Dobra cwelu. Ten napis nie ma prawa zniknąć z twojego brzucha do następnego spotkania, bo inaczej wiesz co będzie.

-Wiem, Panie.

-Super. Będzie teraz nagroda.

-Jaka nagroda, Panie?

-Zobaczysz...-Powiedział Pan i zaprowadził mnie do łazienki. Tam, na podłodze stała czerwona wielka miska z wodą, a przy niej leżała sterta starych ubrań.-Będzie mógł umyć mi stopy.

-Dziękuje za ten zaszczyt Panie.

-Tylko dokładnie.-Powiedział Pan, po czym wyjął miskę, usiadł na sedesie i włożył stopy do miski.-No i ręcznie.

-Tak Panie.

Natychmiast zabrałem się za ręczne mycie stóp mego Pana. Myłem je bardzo dokładnie. Palcami wygrzebywałem bród spomiędzy Palców Pana. Po chwili stopy Pana lśniły od wody. Calutkie były czyste.

-Teraz cwelu poczekaj.-Powiedział Pan, po czym wziął ubrania leżące obok misy i po kolei każde wyżymał z potu do miski.-Teraz wypij to tak, jak na psa przystało.

Bez słowa wykonałem rozkaz mego Pana. Pochyliłem się nad misą i piłem wodę zmieszaną z potem mego Pana, jednak było jej za dużo, więc nie wypiłem wszystkiego.

-Dobrze, cwelu.-Powiedział Pan, po czym wylał reszte wody i zaprowadził mnie znów do pokoju i ułożył się na łóżku.-Teraz wyliż mi stopy.

-Jasne, Panie. To będzie przyjemność.-Powiedziałem, po czym zabrałem się za lizanie stóp mego Pana. Wszystko dokładnie wylizałem. Podbicia, palce, przestrzeń między nimi, kostki, pięty. Wszystko, tak jak w przypadku mycia, błyszczało się od mojej śliny.

-Dobrze cwelu. Tylko do tego się nadajesz.

-Wiem, Panie.

-Słusznie. Teraz będzie kara za nieokazanie mi szacunku i dodatkowo coś jeszcze.

-Ale co, Panie?

-Zaraz się dowiesz.-Powiedział Pan i wziął z szuflady kajdanki, zakuł w nie moje stopy, potem wyjął z szuflady też drugą parę, po czym przykuł moje ręce z ramą łóżka, a następnie z pod łóżka wyjął bicz. Taki prawdziwy.-Okej suko. Drugi raz zapomniałaś, czym jest szacunek do Pana. Za kare będzie 150 batów. Błagania nic ci nie pomogą.

-Panie, proszę nie.

-Cwelu, zaraz będzie kaźń. Poczekaj.

Widziałem, że Pan zaczął czegoś szukać pod łóżkiem czegoś jeszcze. I chyba znalazł. Znalazł knebel, którym zatkał mi usta.

-To zaczynamy kaźń.

I poleciały baty: 1...4...8...12...16...29...40...50...70...120...130...150...180...200!!!

-Okej. Chyba to cię nauczy szacunku.-Powiedział Pan, rozkuwając mnie i wyjmując knebel z ust i chowając wszystko.-Teraz zacznie się zabawa!-Powiedział Pan, po czym podszedł do szafki nocnej na której leżała tajemnicza walizka.-Teraz dowiesz się, co jest w walizce.

Powiem wam, że nie spodziewałem się tego, co tam zobaczę...

C.D.N.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 20:24, 20 Mar 2017    Temat postu:

W poprzedniej części opowiadania pisałem o tym, jak przebiegła pierwsza część naszego spotkania. Mój Pan traktował mnie na tym spotkaniu, jak typowego cwela, czyli bez szacunku i jak przedmiot. Skończyłem pisanie akurat wtedy, gdy mój Pan podszedł do tajemniczej walizki i otwierał ją. W tej części opowiadania dowiecie się, jak przebiegła końcowa część naszego spotkania, a także dowiecie się co kryło się w walizce.
Mój Pan podszedł do tajemniczej walizki i otworzył ją. Wyjął z niej przedmioty do łaskotania: Szczotkę, pióro i szczoteczkę do zębów, a także sex-zabawki typu kulki, puchowe kajdanki, maski, a także bat. To był najdziwniejszy widok, z jakim miałem do czynienia, a myślałem, że widziałem już wszystko.

-No dobra, cwelu. Zaczynamy zabawę!-Powiedział Pan, po czym wyjął z pod łóżka dwie pary dybów.-Będzie Kara. Wskakuj w dyby. Będą łaskotki.

-Nie Panie. Błagam o inną karę. Ja mam super wrażliwe stopy. Nie wytrzymam tego.

-Nie mam mowy. Cwel ma zostać ukarany za nie okazanie szacunku wobec Pana. Łapie cwel?!?!

-Tak, Panie.

-To niech cwel wskakuje w dyby. Bez gadania!

Bez słowa ułożyłem się na podłodze, na której Pan wcześniej rozłożył dyby. Pan zakuł mnie w nie i chwycił szczotkę i szczoteczkę do zębów. Szczoteczka była elektryczna. Mój Pan włączył ją i na przemiennie męczył moje stopy tymi przedmiotami. Raz łaskotał szczotką moją lewą stopę, a prawą męczył szczoteczką do zębów, a raz robił to na odwrót. Pan zaczął łaskotanie od podbić moich stóp-mojego najwrażlieszego miejsca. To była istna masakra. Czułem, jak pręciki szczotki i wibrująca główka szczoteczki do zębów przesuwają się po moich stopach i dotykają je, powodując u mnie trudny do opanowania śmiech.

-Hahahahahahaha....Panie...Hahahaha błagam....hahaha nie.....rób tego...hahahaha.

-Hmm.....spoko.-Powiedział Pan i przestał męczyć moje stopy. Myślałem, że moje łaskotkowe katusze się skończyły, ale bardzo się pomyliłem, bowiem mój Pan chwycił pióro i po raz kolejny zaczął męczyć moje biedne, wrażliwe i ubezwłasnowolnione stopy. Miałem wrażenie, że te tortury nigdy się nie skończą, jednak po około godzinie Pan przestał mnie męczyć.

-Ooooooooooohhhhhh....Co za ulga. Dziękuję Panie.

-Nie ciesz się jeszcze. To nie koniec. Łaskotki się skończyły, ale tortury jeszcze będą. Ale najpierw...-Powiedział Pan i wziął z walizki jedną kulkę. Włożył mi ją do dupy i spojrzał na mnie.-Ta kulka ma zostać w cwelowej dupie do naszego następnego spotkania. Nie ma prawa z niej zniknąć. Przy następnym spotkaniu sprawdzę to. Jeśli cwel spóbuje ją wyrzucić....

-Nie musisz, kończyć, Panie. Nie wyrzucę jej.

-No ja myślę. Teraz kontynuujmy.-Powiedział Pan, po czym uwolnił mnie.

Mój Pan nie zważając na moje zdanie, skuł mnie z rurą od kaloryfera, zakleił mi usta czarną taśmą izolacjyjną i nałożył mi na twarz czarną maskę karnawałową z piórami.

-Teraz zobaczysz, jak traktuje się takie suki jak ty!- Powiedział Pan i uderzył mnie batem.-Teraz powiedz do kamery, kim jesteś.-Powiedział Pan, odklejając mi taśmę z twarzy.

-Jestem zwykłym cwelem, zabawką Pana. Jestem nikim przy nim. Pan jest najważniejszy. Kiedy on się relaksuje, ja mam mu uniżenie służyć bez słowa sprzeciwu.

-Ładnie, cwelu.-Powiedział Pan.-Teraz zamknij oczy i nie otwieraj ich puki ci nie pozwolę.-Rozkazał Pan i przykleił mi ponownie taśmę do twarzy.

Nie miałem jak powiedzieć mojego "Tak, Panie", więc tylko pokiwałem potwierdzająco głową i zamknąłem oczy. Słyszałem tylko jęki Pana i po chwili poczułem na swoim nagim ciele coś lepkiego, ciepłego i mokrego.

-Otwieraj oczy.

Kiedy je otworzyłem, ujrzałem na swoim ciele sperme Pana. Była na całym moim torbie. Spojrzałem na Pana, on na mnie i po chwili, Pan wydał kolejny rozkaz.

-Wypij tą sperme, cwelu, do roboty.

-Ale Panie, proszę, uwolnij mi jedną rękę, bo w ten sposób nijak jej nie wypije.

-Racja.-Powiedział Pan oschle i uwolnił mi prawą rękę.

Po uwolnieniu ręki, zabrałem się do picia spermy Pana. Nabierałem jej trochę na rękę i piłem. Delektowałem się nią. Nim się obejrzałem, na moim ciele nie ostała się nawet kropla spermy.

-Dobry cwel. Teraz pachy mi wyliż.-Powiedział Pan podstawiając mi je pod sam nos. Ooo rany, co to był za odór, ale przyznaję, że nawet mnie podniecał. Może nie jakoś mocno, ale jednak. Nie wiedziałem czy serio mnie to kręciło, czy też już dostałem szmergla przez te toruty, ale chyba to pierwsze..-Przed spotkaniem biegałem trochę, byś miał co lizać.-dodał Pan.

Bez słowa zacząłem lizać Pachy mojego mastera. Robiłem to z lekka niezgrabnie, ale ci, którzy już to robili wiedzą, że trudno jest lizać czyjeś pachy, gdy ich włosy drapią cię po twarzy. Pan po chwili odpuścił mi.

-Dobrze. Teraz Ubieraj się w ten swój strój z W-Fu.-Powiedział Pan rozkuwając mnie. Posłusznie nałożyłem swój przepocony strój z W-Fu.-Okej. Skoro wreszcie wyglądasz jak człowiek, to wyjaśnię ci coś; Spotykamy się u mnie po raz kolejny, o 15:00. Za dwa dni. Masz przyjść na spotkanie, bo inaczej opublikuje na necie filmik z naszych zabaw.-Powiedział Pan, po czym podszedł do szafki nocnej i uchylił lekko szufladę, w której ukryty był telefon z kamerą.-Wysłałem filmik na moją stronę internetową o tematyce erotycznej. Nikt poza kilkoma moimi znajomymi o niej nie wie, poza tym masz maskę, więc spokojnie, raczej nikt cię nie rozpozna.Ooo widzę, że filmik na same pozytywne komentarze-Powiedział Pan, po czy kolejno je odczytywał: "Super ten twój cwel", "Sam bym chciał go wypróbować", "Zazdroszczę Ci, że masz swojego cwela", "Już ja bym się zabawił z tym cwelem", "Gdybym ja mógł się tak pobawić". Rany, może powinienem zrobić z ciebie płatną kurwe l, skoro widzowie mają na ciebie taką chcice. Zbiłbym na tobie niezły hajs. Hahahaha..., a teraz serio. Jeśli przyjdziesz na spotkanie, to nie opublikuje tego filmiku na żadnej innej stronie, ale jeżeli nie przyjdziesz, filmik będzie na YouTube, Facebooku i na innych stronach, a w dodatku opiszę, kto kryje się za maską.

-Rozumiem Panie. Przyjdę na spotkanie, a jeśli przyjdę, to odzyskam ubrania?

-Jeśli będziesz dobrze mi służyć na tym spotkaniu to na pewno je odzyskasz. Teraz won mi z domu.

Bez słowa wyszedłem z domu, Pana. Byłem upokorzony bardziej niż kiedykolwiek przedtem, ale i tak byłem podniecony. W następnym opowiadaniu opowiem, jak przebiegało moje kolejne spotkanie z Panem.

C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez 15nastolatek feet dnia Pon 22:59, 20 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jajaja1237
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 25 Lip 2017
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:31, 26 Lip 2017    Temat postu:

Zazdroszczę Ci takiego mastera❤❤❤❤❤❤

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin