Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna dla fetyszystów męskich stóp
www.FeetFetish.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Łaskotki Mateusza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adaśko
początkujący
początkujący



Dołączył: 06 Kwi 2020
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:00, 15 Kwi 2020    Temat postu: Łaskotki Mateusza

To moje świeżutkie opowiadanie Very Happy Mam nadzieję, że się spodoba. Enjoy ^^

Mateusz rozpoczął właśnie nową pracę. Nie był to szczyt marzeń – zwykła biurowa robota. Chłopak miał jednak inne aspiracje – chciał zostać modelem. Myślał nad tym od dłuższego czasu. W tym celu przygotowywał się już od dawna: regularnie chodził na siłownię, dbał o swoje ciało, zdrowo się odżywiał. W dodatku miał predyspozycje: był dość wysoki i umięśnione. Jego czarne włosy zawsze były starannie ułożone, a jego niebieskie oczy wyglądały idealnie jako dopełnienie przystojnej twarzy. Ale nim spełni swoje marzenia, musiał jakoś zarabiać. Właśnie dlatego tkwił w biurze. Mimo to Mateusz starał się robić dobrą minę do złej gry. Nawiązał nawet nić porozumienia ze swoimi współpracownikami z pokoju: Łukaszem i Krzyśkiem. Ten pierwszy był od niego trochę starszy, drugi - odrobinę młodszy. Dobrze się ze sobą dogadywali, więc któregoś razu stwierdzili, że fajnie byłoby się lepiej poznać poza pracą. Zatem od słowa do słowa zgadali się na wspólne piwo w domu Łukasza. Nie wiedział jednak, że jego koledzy mieli pewien plan względem niego. Gdy nadszedł wieczór Mateusz przyszedł pod podany adres. Był ubrany w czarny, opinający t-shirt, jeansy i czarne skarpetki stopki oraz sportowe buty Nike.
Zadzwonił do drzwi, które po chwili otworzył gospodarz.
- Siemka! - powiedział Łukasz. - Super, że wpadłeś. Tylko nie zdejmuj butów, bo nie odkurzałem.
Mateusz przystał na prośbę kolegi. Po jakimś czasie przyszedł również Krzysiek. Przywitał się z pozostałymi, a następnie chłopaki przeszli do salonu. Otworzyli pierwsze piwo i zaczęli opowiadać o pracy i się śmiać. Krzysiek usiadł obok Łukasza na kanapie, a Mateusz na fotelu naprzeciw nich, po drugiej stronie stolika, tak więc chłopaki mogli go obserwować. Wcześniej Łukasz odkręcił kaloryfery na maksa, tak żeby była gorąca atmosfera. Z czasem zaczął także przynosić następne trunki, przy czym te przeznaczone dla Mateusza były mocniejsze niż ich. Mateusz zaczął się rozluźniać i położył nogi na stoliku:
- Nie gniewasz się? - zapytał gospodarza.
- Nie, śmiało! - odpowiedział jego kolega.
Mateusz otworzył sobie kolejne piwo, a jego towarzysze patrzyli na podeszwy jego butów na stoliku.
- Gorąco tu masz - stwierdził Mateusz, delikatnie przecierając czoło.
- Szaleją te grzejniki, nie wiem czemu - odparł Łukasz. - Coś się popsuło z termostatem pewnie, ale uchylone jest okno - było to kłamstwo, ponieważ wszystkie okna były zamknięte. Chłopaki gadali dalej, o różnych rzeczach, a Łukasz celowo zaczął sprowadzać rozmowę na temat internetu, a potem stopniowo na różne głupie filmiki i challenge. Omówili kilka challenge'y.
W pewnym momencie Łukasz powiedział:
- Kiedyś widziałem nawet taki filmik „Tied Up Challenge”. Ludzie się tam wiązali nawzajem i to polegało na tym, że kto pierwszy się rozwiąże ten wygrywa. To miało mnóstwo wyświetleń, serio.
- No też widziałem coś takiego – dodał Krzysiek. - W sumie to nie takie proste się uwolnić, jak ktoś cię mocno zwiąże.
- Ta, akurat – odparł Mateusz. - A co to niby za filozofia? Byłem harcerzem i miałem trochę do czynienia z węzłami. Uwolniłbym się raz-dwa – powiedział z pewną siebie miną.
- Taki jesteś pewien? Może się przekonamy? – zapytał Krzysiek.
- Mały zakład? No jasne, to dla mnie bułka z masłem - Mateusz zwrócił się do Łukasza - A masz coś do wiązania?
- Powinienem mieć – odpowiedział gospodarz, po czym wstał, poszedł do sąsiedniego pokoju i przyniósł cały kłębek niezbyt grubej czerwonej linki.
- Pokaż ją – powiedział Mateusz, biorąc do ręki linę. - W harcerstwie uczyli robić węzły, ale też jak je rozwiązywać – powiedział, oglądając kłębek. - Kto wie, może rekord pobiję? - dodał ze śmiechem. - No, nada się – ocenił po chwili oględzin. - Tylko poczekajcie. Jak mam się tarzać po podłodze to pozwólcie, że zdejmę koszulkę. Na czarnej zaraz będzie widać paprochy.
- Luzik mordo. No to co? Dawaj i zaczynamy – powiedział Krzysiek i chwycił za linkę. - To jak wiążemy naszego harcerzyka?
- To może, żeby nie było mu za prosto ze zwykłym supłem na nadgarstkach, to do belki? Co Ty na to Mateusz? - zapytał Łukasz, wskazując belkę stropową w salonie.
Mateusz zaczął się zastanawiać, drapiąc się w tył głowy, pokazując przy tym ogoloną pachę i powiedział po chwili
- No niech będzie, challenge to challenge.
- No to dawaj harcerzyku - powiedział Krzysiek - Siadaj tutaj i daj się nam związać.
- Bułka z masłem - odpowiedział uradowany Mateusz, wziął ostatni łyk piwa i siadł na podłodze plecami do belki. Łukasz wziął go za nadgarstki i podniósł mu ręce do góry:
- Wiąż, Krzysiu - powiedział.
- Dobra - odparł Krzysiek i zaczął wiązać nogi Mateusza, skutecznie je unieruchamiając. Związał je w kolanach i kostkach, a następnie pociągnął linkę dalej i przywiązał ją do ciężkiej szafy stojącej naprzeciwko, tak że jego kolega nie miał już możliwości ruchu. Łukasz w tym czasie przywiązał ręce Mateusza w nadgarstkach i łokciach do belki, a Krzysiek dodał jeszcze jedno wiązanie w pasie. Mateusz już był gotowy i chyba nie spodziewał się, że to będzie aż taki challenge. Był wyraźnie zdziwiony.
- No, działaj harcerzyku. Startujemy stoper! - powiedział Łukasz, a Mateusz napiął mięśnie i zaczął prężyć się w więzach, ale ani drgnął. Próbował majstrować dłońmi przy supłach na nadgarstkach, lecz na próżno:
- Kurde, chłopaki. Chyba was nie doceniłem... - powiedział niepewnie.
- No jak to? - zapytał Krzysiek. - Przecież to takie łatwe. Mamy czas, więc możesz jeszcze popróbować. I ciesz się, że tego nie nagrywamy - dodał ze śmiechem i usiadł na kanapie. Mateusz znów szarpnął się parę razy:
- Serio chłopaki, nie dam rady. Wygraliście. Nie chce się bardziej szarpać już, bo w tej temperaturze zaraz cały sie spocę. - mówiąc to Mateusz zerknął na swoją gołą klatę.
- Może dzięki temu się wyślizgniesz? - zapytał Krzysiek śmiejąc się. - Będziesz bardziej śliski, haha! A ty co myślisz? Co z nim robimy? - zwrócił się do swojego kolegi
- Dajmy mu jeszcze trochę czasu - orzekł Łukasz. - Chyba się jeszcze nawet nie spocił, tylko dramatyzuje - chcąc sprawdzić, przejechał Mateuszowi zamaszyście palcem po klacie i brzuchu. Mateusz wierzgnął.
- Widzisz: suchy - pokazał palec Krzyśkowi, który odparł:
- Masz rację, lepiej poczekać. Niech nasz harcerz się jeszcze posiłuje. - Po czym dodał:
- No sorki Mati, ale sam chciałeś, pamiętasz? Spoć się porządnie to cię może wypuścimy.
- Nie no chłopaki serio, to bez sensu. Rozwiążcie mnie! - namawiał Mateusz.
- Sorry była umowa, że do spocenia - odpowiedział Łukasz. - Chyba, że w złym miejscu sprawdziłem? Krzychu, może sprawdź jego paszkę, czy coś tam się już podziało.
- Okej - odparł jego młodszy kolega. Podszedł do niego i przejechał dłonią po jego paszce, na co on poruszył się widocznie i delikatnie parsknął.
- O, tu już jest mokro - zakomunikował Krzysiek. - Ale chyba jeszcze nie na tyle, żeby cię wypuścić. Ale może ci trochę ulżę - powiedział i podszedł do stóp Mateusza. Zaczął powoli rozwiązywać sznurówki jego butów.
- Zdejmę ci buty, okej? - zapytał Krzysiek. - Zawsze będzie ci trochę chłodniej. - Zdjął powoli jego buty, odsłaniając stopy w czarnych soksach:
- Uuu, a co my tu mamy? Ja cię, jak te buty walą! Tu widzę, że się spociłeś porządnie, stary! - powiedział ze śmiechem do Mateusza i przejechał ręką po jego stopie, na co on mimowolnie ją odsunął. Krzysiek powiedział:
- Kurczę, te skarpety ci się wręcz lepią do stóp. Łukasz, choć zobaczyć! - Mateusz wyraźnie się zmieszał:
- Co Wy chłopaki, nie wygłupiajcie się. Tu jest taki gorąc, a ja prosto po pracy przyjechałem. Więc lepiej się nie zbliżajcie, hehe... - próbował żartować ale czuł się niekomfortowo. Jego skarpetki były cieniutkie, widać było przez nie każdy paluszek. Mateusz nerwowo poruszał stopami. Łukasz podszedł i przykucnął przy jego stopach. Obejrzał je, potem wziął jego czarnego, sportowego buta i przycisnął sobie do nosa biorąc głęboki wdech.
- Weź bo się udusisz, stary - zażartował Krzysiek. - Też powąchaj Mati - powiedział i przyłożył drugiego buta do twarzy Mateusza.
- Zwariowaliście chłopaki?! Własnego buta?! Nie ma mowy! - uciekał głową i zaczął oddychać ustami. Łukasz postanowił pomóc młodszemu koledze. Zasłonił dłonią usta Mateusza, dodatkowo przyciskając jego głowę do filaru.
- Teraz mu przystaw Krzychu! - zarządził Łukasz. Krzysiek przystawił Mateuszowi jego buta do twarzy, na co on reagował mocnym wierceniem się i szarpaniem, ale sznury mocno go trzymały.
- O tak - powiedział Krzysiek. - Wąchaj swój zapaszek XD - Mateusz prężył bicepsy i szaleńczo poruszał stopami. Nie mógł dłużej wstrzymywać powietrza, musiał wąchać swojego buta:
- Mphhhm! - próbował protestować przez zasłonięte usta.
- Nie podoba się? - zapytał rozbawiony Łukasz. - Tak pachniesz harcerzyku. To twój but. Mnie się podoba! - i znów zaciągnął się drugim butem swojego kolegi. Łukasz w końcu zabrał Mateuszowi jego obuwie sprzed twarzy. Mateusz oddychał szybko i dyszał ciężko.
- Co wam odbiło?! - krzyknął. - Dajcie spokój chłopaki, błagam... Już mam dosyć...
- Przepraszamy, poniosło nas. - odpowiedział Łukasz i odłożył buta. - Wróćmy do tematu, sprawdźmy poziom spocenia... - mówiąc to chłopak przejechał kilka razy opuszkami palców po ogolonej i rzeczywiście wilgotnej paszce związanego kolegi.
- Mmehehe, nie rób tak! - parsknął Mateusz.
- Dlaczego? - zapytał Krzysiek. - Czyżby nasz harcerz miał łaskotki? - po tych słowach szturchnął go palcem w drugą pachę, na co on poruszył się.
- O nie... Proszę... Chłopaki... Nie... - Mateusz w panice popatrzył w górę na swoje więzy i próbował wyswobodzić nadgarstki.
- Śliczne, gładziutkie paszki, nie Krzysiu? - powiedział Łukasz i wspólnie zaczęli biegać opuszkami palców po wilgotnej skórze.
- Och błagam, nie! ihihihi oh ahahaha - krzyczał związany Mateusz.
- Hahaha - zaśmiał się Krzysiek. - A przecież taki twardziel z ciebie Mati. Co się stało? Trochę łaskotek i już leżysz? Ale paszki faktycznie gładziutkie, aż się proszą o małe smyranko! - Chłopaki łaskotali dalej, czując jak ich związany kolega pręży muskuły:
- Hihihihi, chłopahahaki proszę... Ahahaha! Nie znohohoszę gilgotek! Łahahahaha!
- Popatrz, popatrz Krzysiu - powiedział Łukasz. - Jakie ktoś ma czułe punkty pod tymi pięknymi bicepsami.
- Co racja to racja - przyznał Krzysiek. - Ciekawe co będzie, gdy zrobię tak! - Po tych słowach zaczął jeszcze intensywniej atakować pachy Mateusza, co wywoływało kolejne salwy jego śmiechu. Jednak liny skutecznie mu uniemożliwiały ukrycie swoich wrażliwych na łaskotki punktów przed atakami jego kolegów.
- Albo gdy ja zrobię tak! - mówiąc to Łukasz zaczął penetrować jego ogoloną paszkę językiem, liżąc i muskając. Mateusz wyprężył się i zawył ze śmiechu. Dodatkowo Łukasz parę razy uszczypnął jego sutki i musnął żebra. Mateusz, wciąż się śmiejąc, kręcił głową przecząco, a jego pięty stukały o podłogę.
- A co my tu mamy? - zapytał Krzysiek, równocześnie smyrając jego brzuch i klatę, i na przemian jeżdżąc po nich palcami. Zatrzymał się też przy sutkach, drażniąc je opuszkami palców. Mateusz oddychał szybko i starał się uciec od jego palców, ale na niewiele mu się to zdało. Łukasz przestał lizać pachę i również zaczął muskać drugi sutek opuszkami palców. Mateusz przymknął oczy i szybko wdychał i wydychał powietrze. Wiercił się na podłodze poruszając biodrami. Zmarszczył palce u stóp i wydyszał:
- Oooch... Chłopaki, proszę przestańcie, oooch...
- Dlaczego? - zapytał Łukasz. - Tak jęczysz to chyba ci się podoba? - Po tych słowach Łukasz wbił się w sutek Mateusza ustami i zaczął go ssać i przygryzać. Mateusz aż krzyknął i wygiął plecy jak struna:
- O fuck! Łukasz nie! Tak może robić tylko moja dziewczyna! Aaaach!
- Ale jak widzisz Łuki sobie zaczął na więcej pozwalać - zaśmiał się Krzysiek. - Może niech pachy i tors ci trochę odpoczną, bo widzę że inne kończyny już czekają na małe łaskotki. - To mówiąc, podszedł do stóp Mateusza i zaczął je delikatnie masować. Łukasz oderwał się od sutka i dołączył do kolegi przy stopach.
- O nie, chłopaki, tylko nie moje stopy! - zaczął krzyczeć histerycznie Mateusz. - To nie jest śmieszne, rozwiążcie mnie! Nie wytrzymam po stopach!
- Pozwól, że my to ocenimy, dobrze? - odparł Krzysiek. - W tej sytuacji i tak nie masz zbyt wielkiego wyboru. - Po tych słowach zaczął drażnić jego stopy przez cienki materiał skarpetek. Twardziel nie wytrzymał ani chwili. Od razu parsknął śmiechem. Wił się na wszystkie strony. Podczas gdy Krzysiek łaskotał jedną stopę, Łukasz zbliżył twarz do drugiej i zaczął wkręcać nos w paluszki, łaskocząc i wąchając zarazem. Śmiech związanego Mateusza wzmógł się. Tymczasem Krzysiek zaczął zwiększać intensywność łaskotek, mocno szurając paznokciami po całej powierzchni stopy swojego związanego kolegi. Z czasem zaczął powoli ściągać skarpetkę
- Hahaha! Przestańcie błagahaham! Ahahaha Łukasz, proszehehehehę Cię! Ahahahahaha! Wszystko tylko nie thohohohoho! Ihihihihihi! - krzyczał Mateusz, ale Łukasz go nie słuchał. Zamaszyście zdjął drugą skarpetkę. Bosa stopa Mateusza wyglądała na delikatną i wrażliwą. Była smukła i zadbana. Krzysiek to samo zrobił z pierwszą skarpetką. Dwie niezwykle kształtne stopy były teraz zupełnie obnażone i bezbronnie wystawione na atak. Nie czekając długo Krzysiek zabrał się do dzieła i najpierw delikatnie, a potem coraz szybciej zaczął łaskotać stopę Mateusza. Łukasz odrzucił skarpetkę i zrobił to samo. Najpierw powoli, a potem rytmicznie zaczął łaskotać podeszwę stopy Mateusza, ale w innym tempie i z inną siłą niż Krzysiek, tak żeby ich związany i bezbronny kolega miał różne doznania. Mateusz oszalał i ryczał ze śmiechu.
- Patrz Krzysiu, ciałko sobie wyrobisz na siłce, ale wrażliwości się nie pozbędziesz. - skomentował Łukasz.
- Masz rację Łuki - przytaknął Krzysiek. - Już dawno nie widziałem, żeby ktoś miał aż takie łaskotki jak nasz kolega. Jak tam wrażenia? - zapytał czerwonego ze śmiechu Mateusza
- Już niehehehe mogę! - krzyczał Mateusz, szarpiąc się na wszystkie strony na tyle, na ile pozwalały mu na to więzy - Ahahahaha! Proszę! Dlaczehehehego mi to robicie? Ahahahahaha! Błagam, dość! Ihihihihihi! Zrobię co zechcecie tylko dość! - mówiąc to wierzgał sowimi bosymi i spoconymi stopami na lewo i prawo, ale jego koledzy mocno je trzymali, tak że nie miał jak nimi uciec od źródła tortur.
- Widzisz, ale my chcemy cię łaskotać. - Odparł Krzysiek. - Może nie wiesz, ale to nasze małe hobby. A ty jesteś wprost idealną osobą do łaskotania - uśmiechnął się zawadiacko.
- Haha, ale hahaha ja hahaha tego hahaha nie hahaha zniosę! Hahaha! - Mateusz od śmiechu miał oczy całe we łzach, a klata lśniła mu od potu.
- To może teraz tak! - powiedział Łukasz i zaczął lizać i przygryzać ciepłe i spocone stopy.
- Właśnie, zajmij się nimi, a ja wrócę do torsu - powiedział Krzysiek. - Teraz jest odpowiednio spocony to i doznania będą lepsze. - Mówiąc to zaczął łaskotać pachy i tors Mateusza. Jego palce ślizgały się po mokrej skórze drażniąc każdy nerw. Łukasz lizał jedną stopę a łaskotał drugą i na odwrót. Taki podwójny atak ostatecznie wykończył Mateusza. Jego krzyk przeszedł w bezgłośny śmiech połączony z jękiem, a z oczu popłynęły mu łzy.
- Dobra, chyba mu już starczy, co myślisz Łuki? - zapytał w końcu Krzysiek.
- Tak, trzeba uwolnić biedaka. I tak dużo zniósł. - odparł Łukasz
- Okej, rozwiążmy go - powiedział Krzysiek i wspólnie zaczęli rozwiązywać wyczerpanego Mateusza. Uwolnili jego nogi i ręce, które natychmiast bezwładnie opadły w dół, podobnie jak jego głowa. Chłopaki chwycili go pod ramiona i podnieśli, aby następnie położyć go delikatnie na kanapie. Mateusz oddychał ciężko. Był cały czerwony i spocony. Po jakimś czasie Łukasz podał mu butelkę wody, którą ten szybko chwycił i łapczywie pił, błyskawicznie ją opróżniając. W końcu odezwał się cicho:
- O matko... Ale daliście mi wycisk... Co to miało być?
- No co, to tylko taka niewinna zabawa. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. - zaczął Łukasz.
- To ty twierdziłeś, że umiesz się wyplątać z węzłów - dodał Krzysiek. - Jak widać ci się nie udało, więc kara za przegrany zakłada ci się należała.
- No niby tak... Ale aż taka? Myślałem, że nie wytrzymam... - odparł Mateusz. - No, ale muszę przyznać, że to było mocne. Na siłowni się tak nigdy nie zmachałem.
- No widzisz? - odparł Łukasz. - Taki wysiłek jest bardzo dobrym ćwiczeniem. Krzysiek też to przechodził.
- Serio? - spytał Mateusz z niedowierzaniem. - Z własnej woli?
- No tak - odpowiedział Krzysiek z uśmiechem. - Dałem się związać i porządnie wyłaskotać. Nie było łatwo to znieść, ale przeczytałem, że to dobry sposób na trening.
- Serio? - zapytał ponownie Mateusz.
- Tak - odparł Łukasz ze śmiechem. - Jeśli chcesz możesz do mnie wpaść na "sesję treningową". Tym razem profesjonalną.
- Zastanowię się - przyznał z wahaniem Mateusz. - Ale nie mówię nie. A tymczasem mogę skorzystać z twojego prysznica? Strasznie się spociłem.
- Widzę i czuję - odpowiedział Łukasz. - Pewnie, łazienka jest po lewej. Ręcznik znajdziesz w szafce.
- Dzięki stary - odparł Mateusz. Wstał z kanapy i zdjął spodnie, odsłaniając granatowe bokserki, które także zdjął, gdy znalazł się przed drzwiami do łazienki. Wszedł pod prysznic i odkręcił chłodną wodę, która zaczęła go całego obmywać.
"Chwila, czy oni powiedzieli wcześniej, że lubią łaskotki?" - zaczął się zastanawiać. - "Niee, to niemożliwe, byłem rozkojarzony, bo mnie łaskotali. Musiałem się przesłyszeć. Nikt chyba tego nie może lubić." - stwierdził po chwili.
Tymczasem Krzysiek i Łukasz słysząc szum odkręcanej wody, zaczęli cicho rozmawiać.
- Widzisz? Wiedziałem, że się uda - zaczął Krzysiek.
- No, nie spodziewałem się, że pójdzie tak gładko. - odparł Łukasz.
- Tak chciałeś go wyłaskotać to masz. I jeszcze przyjdzie po więcej. - dodał Krzysiek z uśmiechem. - Mówiłem ci, że z takimi trzeba to odpowiednio rozegrać. Na takich jak on pretekst zakładu lub treningu działa najlepiej.
- No miałeś rację. To kogo teraz bierzemy na warsztat?
- Proponuję jego - to mówiąc Krzysiek pokazał koledze zdjęcie nastoletniego chłopaka. - Krystian, 19 lat, chodzi ze mną na siłownię. Widziałem jego stopy. Są mega. Musimy się nim zająć.
- Da radę. Zakolegowałeś się z nim?
- No jasne, teraz tylko mu zaproponuję wspólne wyjście na "piwko".
- I kolejny okaz do naszej kolekcji. - odparł Łukasz przeglądając na telefonie zdjęcia z kamer ukrytych w pomieszczeniu. Widok bezbronnego Mateusza wyszedł znakomicie. Podobnie jak jego zarejestrowany śmiech. Chłopaki stuknęli się szklankami z napojem i uśmiechnęli się do siebie.
Mateusz, zadowolony z nowego rodzaju treningu, na który miał zamiar się zgodzić, i nieświadomy istnienia nagrań z jego przegranego zakładu, skończył właśnie brać prysznic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
2770132u
weteran
weteran



Dołączył: 16 Kwi 2016
Posty: 550
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 16:30, 24 Kwi 2020    Temat postu:

Fajne opowiadanie. Ale osobiście wolę więcej niuchnia stóp skarpet i butów

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin