Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna dla fetyszystów męskich stóp
www.FeetFetish.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Od kolegi do Pana droga krótka.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maxenneec
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 16 Paź 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 14:48, 29 Gru 2015    Temat postu: Od kolegi do Pana droga krótka.

Może i ja spróbuję swoich sił. Opowiadanie w pełni wymyślone. Postaram się stosować w miarę ładna polszczyznę. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jako że szczególnie podniecają mnie piłkarze i ich korki, dlatego też klimat opowiadania prędzej czy później będzie do tego zmierzał. Ogólnie często zdarza mi się, że moje wypowiedzi są dość długie, zwłaszcza że chcę szegółowo przekazać co mam na myśli. Dlatego podzielę opowiadanie na części. Zaczynijmy od wstępu.

Znałem Pana niemal od zawsze i można nawet powiedzieć, że się przyjaźniliśmy. Pan trenował piłkę nożną, czasem odwiedzałem go na treningach, często rozmawialiśmy. Chodziliśmy razem do szkoły, mieliśmy wspólnych znajomych, często się spotykaliśmy. Oboje interesowaliśmy butami, choć nigdy nie zostało to wprost powiedziane, ani też zwykle nie zwracaliśmy na to uwagi. Zdarzało się, że razem chodziliśmy po sklepach, razem z innymi znajomymi lub tylko we dwójkę. Często w sklepach obuwniczych wspólnie oglądaliśmy różnorakie buty, głównie sportowe, bo przecież te są najpiękniejsze. Razem je przymierzaliśmy, dokładnie dotykaliśmy pod pozorem sprawdzania jakości, wymienialiśmy się opiniami na ich temat. Z czasem Pan dostrzegł, że moje zainteresowanie jest dużo większe niż mogłoby się wydawać. Pewnego razu umówiliśmy się w galerii. Pan planował kupić nowe korki, gdyż jego poprzednie były już mocno zniszczone od częstych treningów. Niezmiernie się ucieszyłem. Poszliśmy do sklepu. Pan od razu zdecydował, że to będzie Nike. Obaj lubiliśmy buty tej marki, więc z entuzjazmem poparłem jego decyzję. Po chwili przeglądania różnych modeli jeden od razu wpadł nam obojgu w oko. Spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się.
-Ha! Chyba obaj pomyśleliśmy o tych samych, co nie?- Spytał z uśmiechem Pan.
-Zdecydowanie. Wyglądają świetnie. Sprawdź jak pasują.- Odparłem- Wyglądają na wygodne.
Pan sięgnął po korka, były to piękne czarne korki Nike. Na metce widniał napis: „Nike Mercurial Vapor X SG Pro Blackout. ” Wyglądały świetnie, całe czarne, w środku wypełnione jaskrawoczerwonym materiałem, z zewnątrz okryte na całej powierzchni przyjemnym charakterystycznym materiałem. Pan zsunął swoje czarne najki ukazując swoją wspaniałą stopę, rozmiar 45 okrytą białą cieniutką skarpetą też z logiem Nike. Przymierzył korka, przeszedł parę kroków po sklepie. Wyglądał na zadowolonego. Z uśmiechem zdjął buta, i podał mi mówiąc:
-Przymierz Ty, zobacz, jakie przyjemne, chyba je kupię.”
Pan i ja mamy ten sam numer buta, więc takie wspólne zakupy miały sens. Korek był bardzo miły w dotyku, wewnątrz wyścielony mięciutką tkaniną. Ubrałem go. Był bardzo wygodny, idealnie pasował do stopy.
-Jest świetny, mega wygodny. Bierz je, nie ma co dalej szukać, te są super i świetnie wyglądają. –Oddałem panu korka.
-Dobra, masz rację, bierzemy!-Odparł Pan.
Po wyjściu ze sklepu Pan trzymając w ręce torbę z nowym nabytkiem, zaproponował wspólne pójście na piwo. Nie było to nic nadzwyczajnego, często się spotykaliśmy, jednak tym razem powiedział coś, co nieco zbiło mnie z tropu:
-Wiesz, musimy trochę pogadać. Wydaje mi się, że Cię to zainteresuje.
-Ale, o co chodzi? Mam się bać? Cieszyć?- Zapytałem ze śmiechem
-Ooj, nie będziemy gadać tak w biegu, usiądziemy sobie przy piwku.
-Okej.
Poszliśmy do baru. Zamówiliśmy sobie po piwie. Początkowo rozmowa toczyła się normalnie, na wiele tematów, choć właściwie na żaden konkretny. W końcu spytałem:
-No to gadaj, co takiego właściwie chciałeś mi powiedzieć?
-Paweł… Ty mocno interesujesz się butami, prawda?
-Nie bardzo rozumiem…
-Doskonale rozumiesz.. Paweł, jestem kapitanem moje drużyny, lubię to uczucie, lubię gdy mam władzę, gdy to ja decyduje co się dzieje. Wiem o Twoim sekrecie.
-Ale o co Ci chodzi, człowieku?-Odparłem ze strachem, udając oburzenie
-Nie rzucaj się tak. Widzę jak patrzysz na buty, widziałem jak się zachowywałeś gdy kupowaliśmy moje korki. Myślisz że tego nie widać? Jak przymierzałeś korka to Ci stanął, widziałem że Cię to podnieca.
-Ale..-Wtrąciłem
-Zamknij się i nie przerywaj!- Powiedział Pan. – Ty lubisz buty, wiem to, ja lubię rządzić, dominować. Możemy się uzupełniać. Jeśli chcesz, możemy obaj zaspokajać swoje rządze. Spodoba Ci się.
-Nie wiem co mam powiedzieć. Sądziłem że się niczego nie domyślasz.
-Oj Paweł. Nie tylko Ty masz swoje fantazje. Jutro o dziewiątej mam kolejny trening. Przyjdziesz?
-Jasne-Odparłem, w głębi duszy czując ekscytację i radość.
-Cieszę się. Muszę już lecieć. Do zobaczenia jutro. Cześć
-Cześć.
Podekscytowany wróciłem do domu. Cały wieczór rozmyślałem co będzie jutro.

C.D.N


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxenneec
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 16 Paź 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 17:01, 29 Gru 2015    Temat postu:

Następnego dnia przyszedłem tam, gdzie zawsze trenuje drużyna Pana. Usiadłem na ławce przy boisku. Ten trening nie różnił się niczym od innych. Zobaczyłem Pana. Nie ubrał nowych korków, lecz nadal stare, mocno zużyte powycierane i poplamione korki Adidasa. Był dość upalny dzień, co sprawiło, że gracze szybko oblali się potem. Siedząc na trybunach wyobrażałem sobie jak niewyobrażalnie cudowne zapachy muszą się wydobywać z korków gdy ich właściciele w wysokich piłkarskich skarpetach ćwiczą ile sił. Pan miał na sobie wysokie jasnoniebieskie skarpety, spod których rysował się kształt ochraniaczy. Ćwiczyli przeszło godzinę w czasie której cały czas wpatrywałem się w gamę różnorakich korków. W czasie treningu Pan wielokrotnie na mnie spoglądał i uśmiechał się, co od razu odwzajemniałem. Po treningu Pan podszedł do mnie siedzącego na ławce i stanął bardzo blisko. Mając twarz na wysokości jego pasa już czułem wspaniały zapaszek poty zalatujący z jego brudnych skarpet.
-Zaczekaj na mnie, wezmę rzeczy i pójdziemy do mnie.-Powiedział z uśmiechem.
-Dobrze-Tylko tyle zdołałem powiedzieć.
Poszliśmy do domu Pana. Nie przebierał się, gdyż mieszkał bardzo blisko boiska. Szliśmy powoli. Pan intensywnie pachniał potem.
-Dlaczego nie ubrałeś nowych korków? –zapytałem z ciekawością.
Pan zatrzymał się, spojrzał mi prosto w oczy i ze stanowczością odpowiedział:
-Od teraz już nie ma „ty”! Dziś pokażę Ci jak mniej więcej będą wyglądać nasze spotkania. Ale najpierw pierwsza zasada. – W tym momencie pan chwycił mnie za brodę swą spoconą ręką- od teraz zawsze zwracasz się do mnie Panie. Wyjątkowo gdy ktoś nam towarzyszy możesz mówić do mnie per ty. Zrozumiano?
Staliśmy tak na środku chodnika. Każdy mógł nas zobaczyć. Pan trzymał mnie i oczekiwał odpowiedzi.
-Tak, zrozumiałem Panie- Odpowiedziałem.
-Dobrze, możemy iść.
Gdy weszliśmy do domu Pana ten znów złapał mnie za brodę jak poprzednio.
–Idź do mojego pokoju i czekaj.
-Dobrze.- odpowiedziałem, na co Pan uderzył mnie w twarz.
-Co dobrze?
-Dobrze Panie.
-Tak lepiej. –po tych słowach Pan poszedł do kuchni, ja zaś poszedłem do jego pokoju. Znałem jego dom, wiedziałem gdzie iść. Usiadłem na łóżku. Po chwili przyszedł Pan.
-Podniecają Cię stopy? Skarpety? Buty? Chcesz smrodu? Potu? Będziesz to miał. Zasada druga: robisz wszystko co Ci karze, jasne?
-Tak Panie.
Pan usiadł w fotelu. Nie przebrany, w stroju piłkarza, swoich starych ubrudzonych w zaschniętym błocie i trawie korkach.
-Chodź tu. Klęknij przede mną. – Tak też zrobiłem.
Pan założył nogę na nogę, w taki sposób, ze jego but znalazł się bezpośrednio przed moją twarzą. Popatrzył chwilę i zaśmiał się. Czułem fenomenalny zapach przepoconego korka wymieszany z silnym zapachem przepoconej skarpety. Zacząłem lizać jego buta. Chwyciłem go obydwoma rękami i intensywnie lizałem. Sucha podeszwa przyjemnie drapała mój język. Im dłużej lizałem, tym bardziej podeszwa robiła się mokra, a zaschnięte resztki błota i trawy rozmiękały pod moim językiem. Pan postawił korka na podłodze, nachyliłem się, wsunąłem czubek korka do ust i ssałem. Po chwili Pan zdjął obydwa buty. Klęczałem przed Panem z językiem usmarowanym kurzem, brudem i resztkami trawy.
-Teraz połknij.- rozkazał Pan. Za nic nie mogłem przełknąć, smak był okropny. W końcu ze łzami w oczach udało się. Pan uśmiechnął się i oparł się wygodnie zakładając nogę na nogę. Moim oczom ukazały się intensywnie pachnące skarpety, przepocone tak bardzo że aż się odbarwiły. Zapach był cudowny. Kilka razy głęboko się zaciągnąłem. Pan uniósł stopę, a ja klęcząc lizałem ją. Penetrowałem językiem cała powierzchnię skarpety, nie zapominając o palcach, piecie, górnej części stopy.
-Podoba Ci się?- Spytał Pan
-Tak Panie, bardzo. – Odpowiedziałem.
-Ściągaj skarpety, ale nie rękami.
Spojrzałem na niego i zacząłem ściągać jego skarpety zębami. Trudno było mi chwycić brzeg, ale udało się. Ściągnąłem obie skarpety Pana ukazując jego wspaniałe stopy, niezwykle spocone, aromatyczne, zgrzane tak że aż się delikatnie zmarszczyły od wilgoci. Pan zdjął też ochraniacze odsłaniając całe nogi. Chwyciłem stopę pana rękami i zacząłem ją lizać. Powoli, najpierw piętę, potem podbicie, na końcu penetrowałem językiem przestrzeń między palcami. Pan był zadowolony i uśmiechnięty. Pan nie wstając z fotela chwycił mnie za ramiona i ułożył mnie tak, że leżałem na plecach. Położył jedną ze swoich skarpet na moich oczach, drugą na moich ustach i nosie. Z każdym oddechem delektowałem się zapachem. Oddychałem głęboko przeżywając jedne z cudowniejszych chwil w moim życiu. Pan postawił jedną stopę na mojej klatce piersiowej a drugą oparł na mojej krtani. Przez kilka minut przesuwał swoje stopy, przyciskając je do mojego ciała wykonywał swoisty masaż. Potem Pan wziął skarpetki z mojej twarzy, zwinął obie w kłębek i silnym ruchem wepchnął mi je do buzi sprawiając ból. Jęknąłem na co Pan zareagował uderzeniem mnie w twarz. Skarpety w moich ustach zaczęły powoli nasiąkać moją śliną. Pan wziął swojego korka i położył mi go na twarzy tak, aby zanurzyć w nim moje usta i nos. Z wnętrza korka dobiegał intensywny smród potu, i tak jakby silnej zgnilizny. Ten zapach jednak sprawiał mi przyjemność. Pan siedział nade mną, przyciskając korka do mojej twarzy jedną stopą, drugą opierał o moją szyję. Byłem nieziemsko podniecony, bliski wystrzału. Pan zabrał stopę z mojej szyi i przez chwilę masował moje krocze.
-Widzę że Ci się podoba- Powiedział, jednak nie miałem możliwości mu odpowiedzieć.
Po kilkunastu minutach leżenia ze skarpetami pana w ustach, korkiem dociśniętym do twarzy i bycia masowanym przez drugą jego stopę liczyłem, że nasze spotkanie się powtórzy wielokrotnie. W pewnej chwili Pan uniósł się z fotela.
-Wstawaj. Wyjmij skarpety.-Rozkazał Pan.
Wstałem, wyjąłem całkiem oślinione i wciąż intensywnie pachnące skarpety.
-Teraz podziękuj mnie, moim stopom i butom.
-Dziękuję Panie. –Klęknąłem, pocałowałem obie stopy i obydwa korki Pana. Gdy Wstałem Pan znów chwycił mnie na brodę.
-Na dziś to tyle. Starałem się być łagodny, żebyś się za bardzo nie wystraszył. Przyjdź jutro, pobawimy się ostrzej. Mam wolny dom. Rodziców nie ma przez dwa tygodnie. Musimy się trochę rozkręcić. A teraz zmykaj.
-Bardzo dziękuję, Panie. Do jutra Panie. –Powiedziałem, w odpowiedzi zyskałem uśmiech i zdawkowe „hej”. Wyszedłem.

C.D.N


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 17:07, 29 Gru 2015    Temat postu:

Nawet fajne,ale mógłbyś nie stosować imienia Pan.Poza tym dobra robota.Chyba ty byłeś potrzebny,bym zrozumiał błędy w moich opowiadaniach.Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ulegly wachacz
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 05 Lip 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Wroclaw

PostWysłany: Wto 18:59, 29 Gru 2015    Temat postu:

Właśnie dobrze ze używał Pan.. tak powinny wyglądać opowiadania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 19:03, 29 Gru 2015    Temat postu:

Fajne.O wiele lepsze niż pierwsza część.Ale jedna sprawa.Dlaczego "Pan" zmienił się z miłego kolegi w złego i wymagającego mestera?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxenneec
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 16 Paź 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 19:12, 29 Gru 2015    Temat postu:

Dla niego przyjemnością jest rozkazywanie, świadomość że ktoś zrobi wszystko co mu każe. W dalszej części opowiadania zda sobie sprawę że przesadził. Ale spokojnie. Po to wszystko jest rozbite na kawałki, by mogły powstawać "odcinki" Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 19:23, 29 Gru 2015    Temat postu:

Proszę cię,Maxennec,napisz kolejną część jak najszybciej się da.Fajnie się rozkręca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxenneec
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 16 Paź 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 19:33, 29 Gru 2015    Temat postu:

Kolejna część już się tworzy, nie zmienia to jednak faktu, że powstrzymam się z jej udostępnieniem co najmniej do jutra. To ma być nie tylko przyjemność dla czytającego, ale i chwila bujania w obłokach dla twórcy. Wink Uważam, że istny wysyp postów, co pół dnia lub nawet częściej to przesada. Przyznaje, sam udostępniłem dwa posty jeden po drugim, ale zrobiłem to tylko dlatego, że wstęp "był zbyt ogólnym wstępem", a nie niósł zbyt wiele treści. Wink Gdyby wszystko "wysypać" na raz, to co było by dalej? Co za dużo to nie zdrowo. Pozdrawiam Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 20:12, 29 Gru 2015    Temat postu:

Wiem.Chodzi mi o to,że licze na jak najszybsze pojawienie się opowiadania,bo już widzę,że akcja się rozkręca.Fajnie je napisałeś.Tylko może zmieniłbyś imię Pan tego kolegi na inne np Dawid albo coś takiego.Chyba,że chciałeś tym imieniem podkreślić,że to jest twój master,a nie tylko kolega.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxenneec
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 16 Paź 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 20:33, 29 Gru 2015    Temat postu:

Dobrze, w dalszej części opowiadania to się zmieni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 21:46, 29 Gru 2015    Temat postu:

Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxenneec
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 16 Paź 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 10:36, 30 Gru 2015    Temat postu:

Część kolejna:
Następnego dnia byłem już w drodze do Pana, kiedy otrzymałem SMS. Nadawca Pan: „Trochę przez noc przemyślałem. Przegiąłem prawda? Zależy mi na naszej przyjaźni. Jeśli nie chcesz nie musisz przychodzić w ogóle. Jeśli chcesz, przyjdź- będzie inaczej. Albo po prostu spotkamy pogadamy, jak dawniej.” Nie wiedziałem co właściwie zrobić. Z jednej strony, faktycznie- to wszystko było przesadzone, chwilami czułem ból. Z drugiej strony bardzo mi się podobało. Zdecydowałem jednak, że pójdę. Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka. Zdjąłem buty. Na dole było pusto, udałem się więc na górę, do pokoju Pana, który wydał się ucieszony na mój widok.
-Balem się że nie przyjdziesz. Że.. straciłem też przyjaciela. Cieszę się że przyszedłeś.
-Witaj.. Panie..- niepewnie wydukałem.
-Paweł, nie musisz. Zdaje sobie sprawę, że przesadziłem. Wczoraj to była pomyłka. Ja.. przepraszam. Dziś będzie inaczej. Więcej przyjemności, mniej .. tego co wczoraj. Mów mi po imieniu, normalnie, tak jak dawniej. Wystarczy po prostu Krystian.
-Dobrze. Ale.. Co teraz? –Spytałem. Krystian w tym momencie stanął swoją stopą na mojej. Miał ubrane śnieżnobiałe skarpety po kostkę, tak cieniutkie, że aż troszkę prześwitujące, nieco odbarwione od chodzenia po podłodze. Ja miałem podobne, jednak ze wstawkami z czarnego materiału.
-Zacznijmy jeszcze raz. Na spokojnie. Połóż się na łóżku, zaraz przyjdę. –Tak też zrobiłem, przepełniony ciekawością położyłem się na jego łóżku i czekałem. Po chwili Krystian wrócił niosąc swoje stare korki i długie skarpety, te w których wczoraj trenował. Szedł uśmiechnięty, widać było że w głowie ma już ułożony plan postępowania.
-Wczorajszy trening był wyjątkowo ciężki i upociłem się jak świnia. Moje skarpety dalej strasznie śmierdzą.
Krystian położył się obok mnie na boku, patrząc na mnie uważnie. Jedną ze skarpet położył mi na oczach i już wtedy poczułem nadal intensywny zapaszek potu. Drugą zaczął pocierać moją twarz, co chwilę przytykając ją do mojego nosa, tak abym mógł się głęboko zaciągnąć. To było wspaniałe uczucie. Leżeliśmy w ciszy, on uśmiechnięty, zajęty dbaniem o mnie, ja zaś ochłonięty cudownym zapachem. Krystian podniósł się, usiadł obok mnie i przycisnął jedną ręką skarpetę na moich oczach, drugą skarpetę odłożył na bok, do ręki wziął swojego korka. Zanim jeszcze mnie dotknął, poczułem że zbliża się znajomy od wczoraj zapach. To już nie tylko pot, to zupełnie coś innego. Połączenie skóry, sztucznego materiału, potu, tak jakby kleju lub jakiejś chemicznej substancji. Wodził butem przy moim nosie, pozwalając mi trwać w tym zapachu. Po chwili dotknął czubkiem korka moich ust. To był jakby całus, jednak od razu wiedziałem co to. Chciałem dotknąć go ręką jednak Krystian od razu mi przerwał.
-Nie.. chciałbym mieć nad Tobą kontrolę. Połóż ręce wzdłuż ciała. – Po tych słowach nadal leżąc ze skarpetą na oczach czułem jak staje na łóżku i klęka nade mną, biorąc między nogi moje ręce i klatkę piersiową i siada na mnie. Ta pozycja wgniotła mnie w łóżko. Nie mogłem wydostać rąk, ani uciec z tej pozycji. Właśnie o to mu chodziło. Chciał w tej chwili ściśle decydować o moich poczynaniach, mojej pozycji, o wszystkim. Ciężar ciała Krystiana dość znacznie mnie przygniatał, jednak jego łóżko było na tyle miękkie, że nie miałem dużych problemów z oddychaniem.
-Wytrzymasz?-Spytał ściągając swoją skarpetę z moich oczu.
-Tak, chyba tak. Jest w porządku.
-Okej.- Uśmiechnął się. Dziś niemal bez przerwy się uśmiechał. Miał dobry nastrój.
Ciepło jego ciała dość mocno mnie rozgrzewało. Znów położył swoje skarpety na mojej twarzy, jedną na nosie, tak abym bez przerwy czuł ich aromat, drugą na oczach, jak przed chwilą. Znów poczułem muśnięcie korka na moich ustach. Otworzyłem buzię, a Krystian wsunął szpic buta do moich ust. Przez kilka chwil mocno go lizałem i ssałem. Potem wyjął go, i postawił na moich ustach. Mogłem lizać podeszwę, nadal noszącą ślady zabrudzeń, błota, trawy. Po raz kolejny na moim języku gromadziły się cząstki brudu a ja z zamiłowaniem dalej lizałem podeszwę. Trwało to co najmniej kilka minut, potem Krystian przesuwał buta tak, abym dokładnie wylizał prawie całą jego powierzchnię. Na koniec przytknął go górną stroną, zanurzając moją twarz w jego wnętrzu. Z każdym wdechem wciągałem coraz więcej tego zapachu. Starałem się dokładnie wylizać wnętrze, dokąd tylko zdołałem sięgnąć językiem. To było wspaniałe. Po wszystkim Krystian zszedł ze mnie, zabrał wszystko z twarzy, położył się obok, jednak odwrotnie niż ja, w taki sposób, że oparł swoje stopy o moja twarz. Zdjął skarpetki, więc widziałem tylko podbicie jego stóp i długie palce. Jego pięty dotykały mojej twarzy. Chwyciłem jedną w dłonie i lizałem jego piętę, i wszystko co dostałem w tej pozycji. Krystian przysunął się na tyle, by móc postawić stopy na mojej twarzy, i to właśnie zrobił. Jednocześnie trzymałem jego stopę, lekko masując i lizałem uważnie każdy centymetr, szczególnie skupiając się na przestrzeni między placami. Chwilami go to łaskotało i odruchowo cofał stopę, jednak ją trzymałem i on sam starał się zapanować nad odruchem. Dziś jego stopa nie zbyt mocno pachniała. Można było wyczuć lekkie nuty potu, jednak bardzo słabe. Gdy wymasowałem obie jego stopy znów położył się obok mnie w takiej samej pozycji. Przez chwilę leżeliśmy w milczeniu.
-Czy dziś było lepiej?-spytał po jakimś czasie.
-Dziś było świetnie. Dziękuję.
-Jeśli chcesz, to może tak wyglądać. Możemy też spróbować wielu innych rzeczy. Wszystko przed nami.
-Zobaczymy co będzie dalej.
-Zbliża się rok szkolny. Trzeba kupić jakieś ładne buty. -Zaśmiał się- Mogę liczyć na mojego doradcę?
-Jasne! –Odparłem mocno ucieszony, pełen nadziei na to co się szykuje.- Chyba już pójdę. Dziś było naprawdę dobrze.
-Okej, odprowadzę Cię.
Wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy na dół. Ubrałem buty.
-Trzymaj się Krystian. Napisz, kiedy jedziesz po nowe buty, potowarzyszę Ci i wspólnie coś dopasujemy.- Podałem mu rękę.
-Cześć- Odpowiedział.
Poszedłem w kierunku chodnika, Krystian stał w progu, boso i odprowadzał mnie wzrokiem.

C.D.N


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maxenneec dnia Śro 10:37, 30 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Śro 12:02, 30 Gru 2015    Temat postu:

Super opowiadanie.Czekam na dalszy ciąg.Pisz dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maxenneec
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 16 Paź 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 16:07, 30 Gru 2015    Temat postu:

Znacie jakieś strony, podobne do tej, gdzie mógłbym też umieszczać opowiadania, nie ograniczające się do naszego fetyszu, ale o tematyce że tak powiem.. wiadomej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
15nastolatek feet
stary wyjadacz
stary wyjadacz



Dołączył: 18 Paź 2015
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Śro 16:15, 30 Gru 2015    Temat postu:

Nie wiem jaka to tematyka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin