Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna dla fetyszystów męskich stóp
www.FeetFetish.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Władca marionetek

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
siruwi
początkujący
początkujący



Dołączył: 01 Sie 2018
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:56, 02 Sie 2018    Temat postu: Władca marionetek

Karola od dawna interesują tylko dwie rzeczy: stopy i voodoo. Zawsze marzył o kimś kto mógłby się zająć jego stopami więc na szesnaste urodziny sprowadził z Haiti oryginalne szamańskie pióro. Zaplanował coś, co w końcu zaspokoiłoby jego potrzeby. Zaprosił do siebie Marka, kolegę z klasy, wysokiego, szczupłego i dość naiwnego chłopaka o kruczoczarnych włosach i dużych stopach.
Gdy Marek się pojawił i zdjął wielkie buty odsłaniając stopy zawsze skryte w grubych czarnych skarpetach Karol wiedział, że będzie idealny. Obaj przeszli do sąsiedniego pokoju gdzie na stole w widocznym miejscu leżało pióro. Tak wyeksponowane nie mogło umknąć uwadze Marka który zaciekawiony podszedł bliżej.
-Co to jest?- spytał patrząc na dziwny przedmiot
-A to takie specjalne pióro.- odparł tajemniczo.
-Ale jak specjalne? Co się z nim robi?
-Chcesz to ci pokaże. Tylko musisz zdjąć skarpetkę.- powiedział Karol uśmiechając się złowieszczo.
-Ok. Trochę dziwne.
Marek zaciekawiony zaczął ściągać swoją czarną kurtynę która zasłaniała to co interesowało Karola od dawna. W końcu schował skarpetę do kieszeni i postawił bosą stopę na podłodze.
-Teraz patrz.- mówiąc to Karol stanął z nim, chwycił do prawej ręki pióro a lewą uniósł bosą stopę Marka-Jak przejadę ci tym piórem po stopie i powiem zaklęcie...
W tym momencie Karol przesunął końcówką pióra od środka pięty aż do początku drugiego palca gdzie przycisnął mocniej wypowiadając zaklęcie. Momentalnie Marek osunął się na ziemię i padł bez świadomości.
-... to od razu uśniesz. - Karol uśmiechnął się do siebie.
Odłożył pióro i obszedł swoją ofiarę dookoła. Na wszelki wypadek sprawdził mu puls ale wszystko było w porządku. Odetchnął z ulgą. W końcu mógł się bliżej przyjrzeć jego stopom. Bez zastanowienia zdjął drugą skarpetę i zbliżył ją do nosa. Zapach był lekki ale wyczuwalny. Potem zajął się stopami. Podeszwy okazały się dość suche i pomarszczone, więc szybko wrócił do tego co było celem całej akcji.
Znów wziął pióro i pewnym ruchem nakreślił Markowi na śródstopiu tajemniczy symbol. To samo zrobił na drugiej stopie. Potem przyłożył kciuki do miejsca gdzie znajdowały się znaki i powiedział:
-Teraz zawsze gdy pstryknę palcami dwukrotnie będziesz stawał się moim sługą. I każdy chłopak który zetknie się z tobą stopami także podzieli twój los.
Karol wstał i odsunął się o krok. Pstryknął palcami dwa razy tak głośno jak tylko umiał. Wtem znaki na podeszwach Marka zabłysły fioletowym światłem a on sam otworzył oczy.
-O kurwa działa!!!- krzyknął z podniecenia Karol-A teraz powstań moja marionetko.
Marek wstał powoli i stanął przed swym Panem ślepo spoglądając przed siebie.
-A teraz zajmij się moimi stopami.-
Karol usiadł wygodnie i wyciągnął nogi. Jego białe i spocone z podniecenia skarpety ciasno przylegały do jego długich i wąskich stóp. Marek bezwolnie klęknął przed nimi i zaczął wąchać i lizać każdy skrawek przepoconej skarpety. W końcu padł rozkaz i niewolnik delikatnie zdjął je i zabrał się do pieszczenia samych stóp swojego Pana. Przez prawie godzinę Marek pieścił stopy Karola o na jego podeszwach wciąż lśniły symbole jego zniewolenia.
Nadszedł czas by zakończyć zabawę, więc Karol kazał ubrać Markowi skarpetki i buty oraz ustawił go przy drzwiach.
-Jak pstryknę będziesz wolny i nie będziesz nic pamiętać.-
Pstryknął głośno koło jego ucha a skryte w butach fioletowe symbole zgasły. Marek otrzeźwiał.
-To pa. Do zobaczenia w szkole. - powiedział niewinnie Karol otwierając drzwi
-Eeee. Tak cześć.- odpowiedział Marek trochę zdezorientowany.
-Do następnego razu- szepnął pod nosem Karol machając do odchodzącego kolegi.


To trochę inne klimaty niż to co już tu jest ale jak się wam spodoba to mogę napisać dalszy ciąg Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sportowy1357
rozkręca się
rozkręca się



Dołączył: 09 Lis 2017
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

PostWysłany: Nie 1:20, 05 Sie 2018    Temat postu:

Jeszcze nie widziałem fantastyki na tym forum. Zapowiada się ciekawie Smile
Mógłbyś tylko rozwijać bardziej każdą akcję, żeby się dłużej czytało i żeby wszystko nie było od razu zbyt oczywiste i zbyt szybko przedstawione


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mabrothrax
ciekawski :)
ciekawski :)



Dołączył: 14 Mar 2016
Posty: 37
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 18:15, 05 Sie 2018    Temat postu:

Ależ to wyśmienity pomysł, żeby zaprząc czarną magię do zaspokajania tego typu potrzeb! Twisted Evil
Przecież nikt dziś nie wierzy w czary, więc nie ma nikogo, kto by umiał odczynić urok Laughing

Dzięki Siruwi!
Fajne opowiadanie.
Mam nadzieję, że pociągniesz je dalej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
siruwi
początkujący
początkujący



Dołączył: 01 Sie 2018
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:38, 07 Sie 2018    Temat postu:

Nie było sprzeciwu więc napisałem dalszy ciąg.


Po kilku przyjemnych spotkaniach z Markiem Karol stwierdził, że stać go na więcej. Stopy i służba Marka nie zaspakajały już go, więc zaczął planować następny ruch. Okazja nadarzyła się już kilka dni później kiedy Kacper, inny kolega z klasy zaprosił go do siebie. Karol zadbał, żeby Marek też się pojawił i żeby nie było nikogo innego.
Gdy nadszedł wyczekiwany dzień spotkania Karol zjawił się wcześnie. Przywitał się z Kacprem, wysokim i dobrze zbudowanym chłopakiem z bujną rudą czupryną i niebieskich oczach i zdjął swoje stare brudne trampki odsłaniając białe, przepocone stopki ciasno przylegające do stopy. Wchodząc do pokoju Kacpra przyjrzał się jego stopom. Ubrane w długie szare skarpetki z wyraźnie dłuższymi dużymi palcami były szerokie i trochę płaskie.
Po chwili do drzwi zapukał Marek. Przywitał się i pospiesznie zdjął buty. Widocznie biegł bo jego tradycyjne czarne skarpety były lekko wilgotne a z butów wydobywał się ostry zapach.
Cała trójka rozsiadła się w fotelach i gadała przez chwilę. Karol nie mógł się jednak skupić na rozmowie. Cały czas spoglądał na stopy Kacpra wyciągnięte na podłodze i planował jak rozegrać całą akcję. Spojrzał w bok i zobaczył dużą czerwoną pufę a na niej pada, już wiedział co robić.
-Może pogramy?- spytał zdecydowanie i wskazał na pady
-Pewnie, czemu nie.- odparł Kacper i wstał z fotela.
- To ty włącz grę a ja z Markiem pójdziemy po jakieś picie.-
-Dobra, w kuchni powinna stać cola.-mówiąc to Kacper chwycił pada i położył się na pufie(zgodnie z planem Karola).
-Jest cola.- powiedział Marek wchodząc do kuchni.
-Dobra to weź ją ja zabiorę szklanki.-
Gdy Marek podnosił butelkę Karol szybko zbliżył się do niego i pstryknął mu do ucha dwa razy. Momentalnie wzrok Marka zrobił się mętny a butla coli wyleciała mu z rąk i odbiła się głośno od podłogi.
-Nie demolujcie mi kuchni!- krzyknął Kacper z innego pokoju.
-Spoko nic się nie stało- odkrzyknął szybko Karol.
Nie tracąc czasu podszedł od tyłu do stojącego sztywno Marka i uniósł jego prawą nogę. Potem chwycił skarpetę i zdjął ją pewnym ruchem. Powąchał ją i spojrzał na podeszwę gdzie wciąż były małe czarne kłaczki po skarpecie i przede wszystkim lśniący fioletowy symbol utrzymujący Marka w tym stanie. To samo zrobił z drugą nogą i wyjaśnił swój plan swojemu sługusowi.
Kacper leżał otulony przez pufę i nawet nie zauważył, że koledzy nie niosą picia a Marek idzie boso.
- Jesteście już? To możemy zacząć zabawę.- powiedział Kacper pstrykając na padzie.
-W rzeczy samej.- odparł trochę złowieszczo Karol stając obok pufy.
Wtedy gwałtownie złapał za bok pufy i pociągnął z całych sił. Kacper zleciał z niej i wylądował na brzuchu a pufa znalazła się nad nim. Karol natychmiast wskoczył na nią i przygniótł uwięzionego pod spodem chłopaka. Z pod pufy wystawała jedynie dłoń i nogi Kacpra.
-Ej, weźcie tak z zaskoczenia.- dobiegł roześmiany głos z pod pufy.
-Teraz. - rozkazał Karol .
Marek posłusznie siadł na wierzgających nogach Kacpra i zaczął ściągać mu skarpetki.
-Co wy robicie? Złazić ze mnie.- odezwał się już poważnym głosem.
Gdy Marek zdjął mu skarpety i odrzucił je uniósł nogi i przycisnął mocno stopy do jego śródstopia. Kacper jęknął i zaczął się szarpać lecz po chwili jego opór zaczął słabnąć aż w końcu ustał.
Karol powoli zszedł z pufy. Spojrzał na dłoń która teraz leżała bez ruchu. Potem spojrzał na nogi. Marek wciąż na nich siedział i dociskał stopami podeszwy Kacpra.
-Odsuń się.- rozkazał Karol.
Marek wstał i stanął pod ścianą. Karol zbliżył się do leżących na podłodze nóg. Stopy Kacpra okazały się gładkie miękkie i różowe. Karol strzepnął z nich czarne kłaczki które pozostawiły stopy marka i przejechał palcami po świeżych lśniących fioletowym światłem symbolach. Znajdowały się dokładnie na środku jego podeszw tam gdzie przyłożył je Marek. Karol uśmiechnął się wiedział, że Kacper jest już jego.
-Zajmij się moimi stopami. - rozkazał donośnym głosem.
Kacper uniósł się z pod pufy i na czworaka podszedł do nóg Karola. Karol przysunął pufę i rozsiadł się w niej wygodnie.
-A ty przynieś skarpety które ci zdjąłem, będziesz się delektował ich zapachem jako mój podnóżek.-
Marek poszedł do kuchni i przyniósł swoje skarpety potem wziął skarpety Kacpra i przykucnął tak żeby Karol mógł na nim położyć nogi. Wtedy Kacper zabrał się do lizania jego przepoconych skarpet. Potem zdjął je i dał Markowi do wąchania. Każdy długi palec na stopie Karola został wylizany a gdy język Kacpra jeździł mu między nimi dreszcze euforii przechodziły mu po plecach. Z lewej strony widział stopy Marka a w ekranie monitora dostrzegał odbicie stóp Kacpra i fioletowe światło pochodzące ze znaków co podniecało go jeszcze bardziej. Wiedział jednak, że w końcu ktoś przyjdzie i, że musi już kończyć. Rozkazał więc swoim niewolnikom by ubrali sobie nawzajem skarpetki i potem sam ubrał swoje. Gdy wszystko wyglądało już normalnie pstryknął palcami i lśniące symbole zgasły a niewolnicy odzyskali świadomość.
-Fajnie się grało. Ale muszę już iść.- powiedział Karol jakby nigdy nic
-No na mnie też już pora.-dodał Marek spoglądając na zegarek.
Kacper odprowadził ich do drzwi i pożegnał.
-Wiesz co, mam taki dziwny mętlik w głowie.- powiedział niespokojnym tonem Marek-Nie bardzo pamiętam jak graliśmy.
- No bo prawdę mówiąc to niezbyt interesująca była ta gra. - uspokoił go Karol - Nie masz się czym martwić.




Jeśli podoba wam się klimat to napiszcie czy chcecie jeszcze. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum dla fetyszystów męskich stóp Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin